Kłopoty Barcelony. Co właściwie może grozić Dumie Katalonii?

Kibice piłki nożnej z pewnością są żywo zainteresowani aktualną sytuacją klubu ze stolicy Katalonii. I nie chodzi tu jedynie o formę sportową drużyny, której barwy reprezentuje Robert Lewandowski. W ostatnim czasie bowiem światło dzienne ujrzała jedna z największych afer w historii hiszpańskiej piłki oraz w ogóle w historii klubowego futbolu w Europie. O co chodzi?

W ostatnich dniach okazało się, że kataloński klub oraz Josep Maria Bartomeu (prezydent klubu w latach 2014-2020) będą oskarżeni o korupcję, zarzuty są stawiane również Sandro Rosellowi (prezydent klubu w latach 2010-2014, wcześniej także wiceprezes ds. sportowych), Oscarowi Grau (były dyrektor generalny), byłemu dyrektorowi Albertowi Solerowi (dyrektor generalny ds. sportu w Najwyższej Radzie ds. Sportu w rządzie hiszpańskim oraz dyrektor ds. sportu instytucjonalnego w klubie) oraz Enriquezowi Negreirze. Ponadto w przypadku czterech wymienionych byłych przedstawicieli Blaugrany mowa także o nieuczciwej administracji. Enriquez Negreira, Bartomeu, Grau i Soler mają też odpowiadać za fałszowanie dokumentacji handlowej.

Jak wynika z dokumentów złożonych przez hiszpańską prokuraturę „za pośrednictwem prezydentów Sandro Rosella i Josepa Marii Bartomeu FC Barcelona osiągnęła i utrzymała ściśle poufne porozumienie werbalne z oskarżonym Enriquezem Negreirą w celu umożliwienia, żeby w swojej roli wiceprzewodniczącego Komitetu Technicznego Arbitrów i w zamian za pieniądze, prowadzone były działania zmierzające do faworyzowania Barcelony przy podejmowaniu decyzji przez sędziów w meczach rozgrywanych przez klub, a tym samym przy wynikach w rozgrywkach (…)”.

Co bardzo istotne, w dokumentach stwierdza się również, że faktury z płatnościami Barcelony nie odpowiadały żadnym świadczeniom czy usługom rzeczywistego doradztwa technicznego, jak również treść szantażu Negreiry w stronę Bartomeu, gdy ten postanowił przerwać współpracę.

Włodarze FC Barcelona twierdzą jednak, że działania prokuratury to nic innego, jak „wstępna hipoteza śledcza” i dopiero teraz rozpoczną się odpowiednie czynności, które potwierdzą, bądź wykluczą poszczególne hipotezy. Zapowiedziano już także współpracę w śledztwie.

Przytoczenia wymaga również wątek Enriqueza Negreiry, czyli byłego sędziego, którego osoba znajduje się w ognisku całej afery. Negreira zaprzecza bowiem, jakoby faworyzował Barcelonę w trakcie wskazanej wyżej współpracy oraz odpiera sugestie, że pomagał w tym czasie katalońskiemu klubowi przy podejmowaniu decyzji lub przy sędziowskich nominacjach. Jego zadaniem miały być jedynie o konsultacje dla piłkarzy w zakresie m.in. relacji z sędziami meczów.

Sprawa wygląda na skomplikowaną, bowiem wykazany musi zostać korupcyjny charakter świadczonych usług przez Enriqueza Negreirę, zaś postępowanie dowodowe opierać się będzie z pewnością na zeznaniach wielu świadków, można liczyć również na to, że w jego trakcie będą pojawiały się nowe dowody – zarówno dokumenty księgowe, jak i maile, nagrania dźwiękowe, czy wiadomości tekstowe.

Na dzisiaj – szczególnie dla kibiców Blaugrany – główne pytanie brzmi: jakie konsekwencje może ponieść FC Barcelona?

Szczegółowo wątek sankcji, które mogą zostać nałożone na Dumę Katalonii opisał hiszpański karnista, Jose Maria de Pablo. Na początek warto wskazać, że nowelizacją z 2010 roku hiszpański kodeks karny zyskał nowy rodzaj przestępstwa, tj. korupcję w biznesie (art. 268 bis), które jest zagrożone karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do czterech lat, a wśród adresatów przepisu wymienia się dyrektora, administratora, pracownika lub współpracownika firmy. Działanie przestępcy polega na otrzymaniu, żądaniu lub przyjmowaniu nieuzasadnionej korzyści albo oferowanie lub obiecywanie jej uzyskania, jako wynagrodzenia za nieuzasadnione faworyzowanie innej osoby przy nabywaniu lub sprzedaży towarów, zawieraniu umów o świadczenie usług lub w stosunkach handlowych. Wprowadzono również rozróżnienie na sankcjonowanie wymienionych wyżej zachowań takimi samymi karami dyrektorów administratorów, pracowników lub współpracowników podmiotów sportowych oraz sportowców i sędziów, za zachowanie, których celem jest umyślne i oszukańcze ustalenie z góry lub zmiana wyniku meczu lub zawodów sportowych o szczególnym znaczeniu gospodarczym lub sportowym.

Z powyższego wynika wyraźne rozróżnienie na element obiektywny i subiektywny przestępstwa. Ten pierwszy wyraża się w obiecywaniu, oferowaniu, przyjmowaniu lub żądaniu korzyści. Element subiektywny, to z kolei umyślne zachowanie, ze z góry powziętym zamiarem wywołania określonego skutku (dolus directus coloratus). Wynika z tego, co potwierdza również Jose Maria de Pablo, że przesłanki te zostały spełnione przez oskarżonych włodarzy FC Barcelona, nawet pomimo początkowego braku udowodnienia skutku, tj. np. wypaczenia wyniku meczu na korzyść Dumy Katalonii.

Zgodnie z zasadą, że prawo nie działa wstecz, odpowiedzialności karnej nie będą podlegały zachowania, które miały miejsce przed wymienioną wyżej nowelizacją kodeksu karnego z 2010 roku. Z racji tego, że niewątpliwie zachowania wszystkich oskarżonych znamionują na czyn ciągły, sankcja będzie mieścić się w przedziale górnego zagrożenia karą, czyli od 2 lat i 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Najistotniejsze, również z punktu widzenia kibiców, są możliwe do zastosowania sankcje na sam klub. Karą przewidzianą dla klubu piłkarskiego w przypadku skazania jest grzywna, której wysokość będzie uzależniona od uzyskanego świadczenia. Stosując art. 66 bis hiszpańskiego kodeksu karnego, można jednak nałożyć inne rodzaje kar, począwszy od interwencji sądowej, zawieszenia działalności, a nawet rozwiązania klubu, w zależności od tego, czy uzna się to za konieczne dla zapobieżenia ciągłości karnej, po ekonomiczne i społecznych konsekwencji wymierzenia tej kary oraz pozycji w klubie osoby fizycznej zamieszanej w dokonane przestępstwa.

Od stopnia przewinienia oraz wykazania wpływu na wyniki sportowe będzie zależała również inna kwestia – czy FC Barcelona jest zobowiązana do naprawienia wyrządzonej szkody? A jeśli tak, to w jaki sposób będzie mogła to zrobić? Czy możemy być świadkami uszczuplenia klubowej gabloty Dumy Katalonii, na wzór Juventusu podczas słynnej Afery Calciopoli?

r.pr. Bartłomiej Rosiak

źródła:

  • barca.com
  • josemariadepablo.com